Poddawanie matek, wcale nie jest takie trudne. Jest kilka metod – każdy pszczelarz ma swoje. Jednak wszystkie mają kilka cech wspólnych – żelaznych zasad:
- Pamiętaj, że matkę najlepiej przyjmują pszczoły młode. Miej to na uwadze tworząc odkłady czy zasilając uliki weselne.
- W ulu nie powinno być czerwiu otwartego. Pszczoły wolą wychować same matkę niż przyjąć obcą. Tym samym nasze szanse spadają do niemalże do zera.
- Jeśli poddajemy matkę, w okresie bezpożytkowym dobrze podkarmić odkład czy ulik, ale należy uważać, aby nie spowodować rabunków. Pozwężaj wylotki.
- Mówią, że przez kilka dni po poddaniu matki nie powinno się zaglądać do ula, gdyż matka biega po plastrach a ucieczka stymuluje pszczoły do pogodni i okłębiania. Ja jednak nie mogłem się nigdy opanować. Nie mam złych doświadczeń. Jeśli się boisz zajrzeć i jesteś w dodatku cierpliwy – wyłóż przed wylot duża płytę/folię itd. I obserwuj to co pszczoły wyrzucają z ula. Jeśli nie znajdziesz matki – powinno być dobrze.
- Po rozpoczęciu czerwienia kontroluj systematycznie rodzinę, czasem zdarza się, że pszczoły chcą matkę wymienić.
Podam kilka metod poddawania matek, wpierw nieunasienionych:
- Do odkładu. Do odkładu wkładamy ramkę z czerwiem zasklepionym na wygryzieniu (bez otwartego patrz wyżej pkt. 2!), ramkę z pierzgą, ramkę z miodem, węzę (wszak to młode pszczoły a wkrótce będą chciały się wyżyć na tej węzie). Jeśli poddajemy matkę z klateczki – wyłam ząbki w klateczce i wklej ją w plaster z wygryzającym się czerwiem. Ja wklejam ciastem do dołu. Matka powinna wygryźć się max. do 48 godzin. Po kilku następnych dniach , w zależności od kondycji czy warunków pogodowych wylatuje na lot godowy. Wkrótce potem (2-3 dni) rozpoczyna czerwienie.
- Z ręki. Bardziej ryzykowna metoda to poddanie do odkładu z młodą pszczołą matki na wylotek: dmuchnąć dymem do środka i wpuścić matkę, tudzież zrobić to samo ale na plaster z wygryzająca się młoda pszczołą. Uwaga, metoda może być bardziej ryzykowna.
- Do rodziny produkcyjnej. Poddanie do istniejącej rodziny produkcyjnej matki. Należy usunąć dotychczasową matkę. Po 7-9 dniach bardzo dokładnie przejrzeć wszystkie plastry i pościnać wszystkie mateczniki. Należy tu zwrócić szczególna uwagę na małe mateczniki, dlatego też sugeruję strząsnąć pszczoły z ramek. Po ścięciu mateczników poddajemy matkę. Ja wklejam klateczkę, rzadko „z ręki”.
- Szokowa. Jeśli ktoś lubi zabawę i grę w podchody, może pod wieczór wytrząsnąć przed wylot na podest wszystkie pszczoły. Do podążających w kierunku wylotka pszczół dajemy matkę, która razem z pszczołami wchodzi do ula. Innym wariantem jest strząśnięcie pszczół z ramek na dennicę i wrzucenie matki. Potem dodatkowo ostukanie ula. Uważam, że metoda szokowa jest cokolwiek czasochłonna i przeznaczona tylko dla tych, którzy szukają szczególnych doznań w pszczelarstwie.
A matka czerwiąca?
Można zastosować każdą z wyżej wymienionych metod, jednak jeśli poddajemy matkę do rodziny produkcyjnej, należy wpierw usunąć dotychczasową matkę a nowa poddać po kilku godzinach. Niektórzy zabierają starą matkę i zaraz potem poddają nową. Ja jednak odczekuję kilka godzin, tak aby pszczoły odczuły sieroctwo. Aha, wklejam klateczkę w plaster, na którym była stara matka. Amen.